Największe polskie miasto od wieków tworzą ludzie, architektura i dzika natura. Bez Wisły mała wioska nigdy by nie powstała, a już na pewno nie zostałaby stolicą Polski. Jej stałymi częściami są nie tylko ostatnia tak wielka a jeszcze dzika, nieuregulowana rzeka Europy, ale także parki i kompleksy leśne oraz wiele gatunków roslin i zwierząt, wielkich i małych, typowych dla puszcz i parków narodowych, które można napotkać między betonowymi blokami. "Dzika" strona Warszawy to prawdziwy fenomen, który wymyka się z ram wszelkich naukowych prognoz i definicji.
Ekoista i obieżykraj, autor książki Żubry lubią jeżyny i cyklu felietonów „Zwierzę w mieście” w miesięczniku „Stolica”, opowiada o dzikich zwierzętach, jakich nie spodziewamy się spotkać w Warszawie czy innych dużych miastach, a jednak żyją one w naszym bliskim sąsiedztwie. M.in. bieliki, bociany, żurawie, bobry, dziki, rysie, lisy, sarny czy łosie.