Był początek stycznia 2022, gdy major Tomasz Budzyński, oficer ABW i były szef delegatury tej służby w Lublinie – jednej z największych delegatur ABW w Polsce – któremu podlegało kilkuset funkcjonariuszy służb specjalnych oraz cała agentura na styku Polski, Ukrainy i Białorusi – publicznie zapowiedział pełnoskalowy, datowany na koniec lutego, atak Rosji na Ukrainę. Wiedza ta stanowiła efekt systematycznych wyjazdów za wschodnią granicę Polski i była odbiciem wiedzy najwyższych rangą oficerów Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) – kolegów majora ABW z czasów kierowania delegaturą w Lublinie – opierających swoje informacje nie tylko o źródła operacyjne, ale także o kontakty towarzyskie, biznesowe, a nawet rodzinne z odpowiednikami w Służbie Wywiadu Rosji, towarzyszami jeszcze z czasów ZSRR. Ta z kolei sytuacja – jedna z wielu ilustrujących skalę zagmatwania za wschodnią flanką NATO, o której to skali opinia publiczna w Polsce i na świecie wie niewiele albo nic – niczym w soczewce...