Jak głosi legenda, pierwszym polskim uzdrowiskiem był Inowłódz. To właśnie tam miała zajść w ciążę żona Władysława Hermana latami borykająca się z problemem niepłodności. Jej upragniony syn otrzymał imię Bolesław, a historia nadała mu przydomek Krzywousty.
Prawie tysiąc lat później, w latach międzywojennych zdrojowiska tętniły życiem. Właśnie o tym czasie opowiada książka Uzdrowiska polskie, która jest swoistym przewodnikiem po zapomnianym obecnie świecie polskich kurortów. W publikacji zostały opisane współcześnie popularne miejscowości – Ciechocinek, Krynica czy Wisła, jak i te o egzotycznie dziś brzmiących nazwach – Morszyn, Niemirów, Zaleszczyki. Najwięcej miejsc słynących z leczniczych właściwości znajdowało się na terenach ówczesnych województw – krakowskiego i lwowskiego.
Przyjeżdżający po zdrowie pili wody mineralne, a wśród nich truskawiecką Naftusię, gorzką ze źródeł w Morszynie, Zuber (najsilniejszą w Europie alkaliczną wodę z Krynicy) i rabczańską solankę. Popularny w...