To była zaiste mistrzowska gra – zacząć wojnę w bloku państw, które ją ostatecznie przegrają, a zakończyć wśród zwycięzców! Sam wielki przeciwnik Józefa Piłsudskiego, Roman Dmowski, przyznawał Naczelnikowi, że to był genialny manewr. Drugim tyleż genialnym, co niespodziewanym rozdaniem w grze o Polskę było spacyfikowanie zaraz po zakończeniu wojny prorewolucyjnych, a nawet probolszewickich nastrojów przez przekazanie kierownictwa kraju w ręce… lewicy (rząd Moraczewskiego). Zamiast krwi i trupów na ulicach, jak to było np. w Niemczech, mieliśmy pracę nad instytucjami państwa i parlamentaryzmu. Trzecim elementem wielkiej gry Naczelnika, była batalia o granice II Rzeczypospolitej; przyznano nam je w traktacie wersalskim w sposób bardzo enigmatyczny. Wiązało się to z natychmiastowym tworzeniem armii – licznej i silnej. Udało się. W 1919 r. „Wojsko Polskie liczyło już około miliona żołnierzy zdolnych stawić czoła inwazji bolszewickiej w obronie Pol-ski i Europy” – podkreśla autor tej...